niedziela, 29 stycznia 2017

Od Shirumi c.d Outcast'a

Nie wiem jak mogłam być taka głupia, aby oszukała mnie jakaś kreatura! Przez chwile się załamałam, ale wstałam a w mojej głowie narodził się świetny plan.
- Cast, chyba mam plan, ale będę potrzebować twojej mocy zniszczenia. Pomożesz mi?-Uśmiechnęłam się
- Mam inny wybór? - Zapytał. - Już od dawna chciałem zrobić coś porządnego.
- Słuchaj, wiem jak ukarać go i odebrać mu kamień. Najpierw musisz go śledzić tak, aby Cię nie zauważył, rozumiesz? Będziemy posługiwać się telepatią. - Outcast kiwnął głową na zgodę i ruszył. Ja w tym czasie szłam do tego miejsca z którego przybyliśmy. Znalazłam w tym miejscu Kamienny Łuk i moje książki do czarnej magii. Wzięłam je i ruszyłam do miejsca trochę odizolowanego od reszty społeczeństwa. Pierwszą książkę otworzyłam na stronie 316 a drugą na 697. Były tam tematy o ludziach. Miałam te tematy przerabiać dopiero za miesiąc ale skoro potrzebuje tego na dzisiaj. Próbowałam się porozumieć z moim bratem, chwile to trwało ale w końcu się odezwał:
- Tak Shirumi? - Szepnął - To co dalej?
- Musisz mi powiedzieć o słabych punktach człowieka.
- Hmm.. Pomyślmy.. Możemy go przestraszyć! Większość ludzi ma słabą psychikę.
- Mogę zamienić się w mutanta. On się przestraszy, a ty mu zabierzesz kamień.
- Spróbujmy.
- Więc gdzie jest?
- Kręci z jakąś laską. Podobna jest do Ciebie.
- Coo!? - Rzuciłam wszystkimi książkami - To już po nim!
- I taką Cię lubię - Zaśmiał się cicho. - To przychodź do mnie szybko.
Schowałam wszystko do mojej torby i ruszyłam do brata. Już z daleka słyszałam jakieś kłótnie. Widać Kamil już zauważył Outcasta. Podbiegłam, a obaj szturchali się, a widowisko obok gapiło się jak sroki w kubeł.
- Co wy robicie? - Krzyknęłam. Próbowałam ich rozdzielić, ale bez efektownie. Któryś z chłopców odepchnął mnie i poleciałam na ziemię. Rozwaliłam sobie łokcie. Pierwszy raz oberwałam tak mocno, a emocje puściły. Zalałam się łzami, pierwszy podbiegł do mnie brat.
- Nic Ci się nie stało? - Popatrzył na drugiego chłopaka z tak złowrogim wzrokiem jak nigdy. - A ty co tak stoisz! Za takiego dobrego się za dajesz a kręcisz z każdą inną! Wstydził byś się!
Cast pomógł mi wstać, i odsunął mnie na bok, podszedł do swojego przeciwnika i popchnął go tak, że się wywrócił.
- Zadarłeś z tym co nie trzeba - Powiedział leżący na ziemi chłopak. Outcast wybuchł śmiechem.
- Proszę, że co? Pokaż mu Shi! - Popatrzył na mnie. Zebrałam się w garść, otarłam łzy z moich delikatnych policzków a moje oczy zabłysły, a na twarzy pojawił się uśmiech szaleńczego demona. Powoli zaczęłam się zmieniać. Rosłam coraz bardziej aż zamieniłam się w coś podobnego do smoka tylko bez skrzydeł. Byłam większa niż tutejsze drzewa. Większość osób zaczęło uciekać w panice, a niektóre wyciągnęły coś do nagrywania. Chłopak zamarł ze strachu. Sam Outcast się przeraził.
- Masz coś jeszcze do powiedzenia? - Podeszłam do niego i zabrałam mu kamień. Następnie uciekł. Po prostu tchórz.
- Dobra robota - powiedział do mnie Cast. Z powrotem zmieniłam się w słodką dziewczynę. Podałam mu kamień, bo wiem, że znowu bym go zgubiła.
- Wracajmy stąd. Za dużo tego na dzisiaj. - powiedziałam łapiąc się za głowę.
- Taki mam plan.
Gdy szliśmy koło parku, ktoś od tyłu złapał Outcast'a, zgadnijcie kto to był? Znowu ten facet! Miałam tego dość! Widziałam, że Out nie chciał mu podarować, że tym razem to on musi go sprać. W końcu doszło do bijatyki.

<Out, rozkręć akcje>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz