Brat rzucił się na mnie jak głupi! Gdy przeturlaliśmy się do łuku okazało się, że jesteśmy w zupełnie innym miejscu. Chciałam wstać i go uderzyć za to co zrobił, ale.. nie mogłam utrzymać się na nogach. Zerknęłam na brata i zamiast go zastałam tu jakiegoś chłopaka, blondyna. Miał dosłownie tak szafirowe oczy jak Outcast. Ze zdziwienia odskoczyłam na jakieś dwa metry. "A co ja się będę bała jakiś tam ludzi" - Pomyślałam. Znowu próbowałam wstać, ale przewróciłam się na bok. Popatrzyłam na swoje łapy, a zamiast ich były dłonie! Przerażona wzięłam Księżycowy Kamień aby się w nim obejrzeć. W odbiciu widziałam człowieka. Miała czarne włosy i delikatną cerę. Okazało się, że to byłam ja! Całkowicie przerażona nie wiedziałam co zrobić.
-Shirumi? - Powiedział blondyn, łapiąc się za bolącą głowę. - Shirumi, to ty?
-Outcast? Nic Ci nie jest? Popatrz co zrobiłeś! Jesteśmy jakimiś wstrętnymi kreaturami! - Zezłościłam się, jednak moje oczy nie zapłonęły. W tym świecie było to nie możliwe.
-Dla mnie i tak jesteś piękna jak zawsze. - Zaśmiał się chłopak.
-Oj, daruj sobie to schlebianie. - Powiedziałam - Trzeba się stąd wydostać.
-Przecież uczysz magii, zrób coś! - Wstał, i podszedł do mnie.
-Jak.. J-jak ty..?
-No co?
-Jak ty wstałeś!? Ja to co chwila upadam na boki a ty sobie łazisz.
-Eeee.. - Podrapał się po głowie - No bo ja..
-Już nic nie mów! - Brat pomógł mi wstać, i nauczył mnie jak mniej więcej używać tych dziwacznych nóg. Musieliśmy znaleźć sobie jakieś ładne schludne ubrania, no bo raczej w takich podartych szmatach nie będziemy łazić, prawda? Outcast wziął mnie za rękę i prowadził. Szliśmy wzdłuż jakichś dziwnych tak zwanych 'budynkach'.
-To tutaj - powiedział - Szybko weź jakieś ubrania tak aby cię nikt nie zauważył, rozumiesz? Kiwnęłam głową na zgodę. Szybko odbiłam się od płotów, zrobiłam salto do przodu a w rękach już trzymałam śliczne ubrania. Ukłoniłam się i zaśmiałam. Podałam bratu ubrania i przebraliśmy się.
-Od razu lepiej - powiedziałam.
-Dobra. Jesteś głodna?
-Jak wilk! - Zaśmialiśmy się. Cast znowu zaprowadził mnie do jakiegoś miejsca, chciał abym weszła do budynku zwanego restauracją, jednak ja opierałam się. Nie miałam zaufania do takich miejsc. Ale poddałam się. Weszliśmy a do nas podszedł jakiś wysportowany facet. Zapytał się co podać. Popatrzyłam na Out'a i pytająco przekręciłam głowę. Chłopak zamówił coś do jedzenia, pewnie mięso. Gdy ten sam facet przyniósł jedzenie wyciągnął dłoń do Outcasta jakby się czegoś domagał. Blondyn dał mu kamienie szlachetne jako 'zapłatę'. facet ze zdziwienia otworzył oczy jeszcze bardziej, "Zapraszamy do nas częściej" powiedział. Zjedliśmy i wyszliśmy do parku. Usiedliśmy na chwilę. Przypatrywałam się przechodnią. Zauważyłam jakiegoś przystojnego chłopaka. Miał kruczoczarne włosy a oczy świeciły się mu jak Księżycowy Kamień. Rozmarzyłam się. Podeszłam do niego i przywitałam się. Wzrok Outcast'a przykuwało coś innego i nadal myślał, że siedzie koło niego.
-Jak masz na imię, panienko? - Powiedział do mnie, ze ślicznym uśmiechem.
-Shirumi, a ty?
-Jakie śliczne imię. Takie niespotykane. Mi mówią Kamil. - Podał mi rękę. Nie wiedziałam co zrobić więc powtórzyłam to co on. Out zauważył to wszystko i szarpnął mnie za rękę.
-Przepraszam, na chwile. - powiedział do drugiego chłopaka. Oddaliliśmy się od niego.
-Co ty robisz? Zwariowałaś do reszty? - Szepnął do mnie.
-Cast, ale ja do niego czuje takie dziwne uczucie.. Nigdy tego jeszcze nie czułam. Ja się chyba za..
-Zakochałaś!? W świecie ludzi?! Powariowałaś?
-Cast ale ja..
-Nic już nie mów!
<Out? Rozpisałam się trochę. co będzie dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz