Byłam już w głębi lasu. Wspięłam się na drzewo i zaczęłam coś czytać. W
końcu zasnęłam. Spałam dosyć długo w koronie drzewa, dopóki nie obudził
mnie głos cudzej osoby.
- Nie gadaj. Oszczędzaj siły. -
Powiedział tajemniczy głos. Wstałam i wychyliłam lekko głowę zza liści.
Zobaczyłam leżącego Outcasta a za nim jakaś postać. Widziałam lekki
zarys sylwetki, był to facet. Zeskoczyłam z drzewa, jednak postać dalej
się nie odwracała.
- Gadaj kim jesteś i po co tu przyszedłeś! -
Krzyknęłam. Postać zaśmiała się tajemniczo. Odbiła się od ziemi i wlazła
na drzewo. Nie miałam zamiaru dać jej uciec—wskoczyłam za nim. Był
dosyć gibki i idealnie skakał po gałęziach. Musiałam zostawić Outcasta. I
tak nie wiedział co się dzieje. Skakałam za nim jak jakaś żaba, jednak
nie poskakałam za długo. W końcu zahaczyłam się o tutejszą wystającą
gałąź. Niestety spadłam plackiem na ziemie i nie skończyło się to zbyt
dobrze. Prawdopodobnie złamałam rękę. Wyłam z bólu, tak, aż ptaki nawet z
drzew wyleciały. Facet wychylił głowę z liści i rzekł;
-
Wiedz, że to nie będzie nasze ostatnie spotkanie. - Schował się z
powrotem i uciekł. Leżałam na trawie z nadzieją, że ktoś przyjdzie.
Przekręciłam się na prawą stronę i widziałam, że Outcast także się nie
rusza. A jeśli.. To było wszystko zaplanowane? Czyżby ten facet i ta
dziewczyna... Współpracowali ze sobą? Coś tu nie gra..
<Outcast? Co dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz